Wzięłam do ręki dziś moja rękę
Myślałam ze to za tobą tęsknie
Ale się okazało ze jednak nie
Tak bardzo brakowało mi mnie
Tak zaczyna się piosenka Natalii Przybysz 😉 Ktoś mądry nie tak dawno mi powiedział, że jeżdżę po Polsce, przeprowadzam się z miejsca na miejsce w poszukiwaniu szczęścia bo nie umiem znaleźć go w sobie. Na początku ciężko było się z tym skonfrontować, potrzebowałam chwili, żeby to przełknąć i przyznać rację. Przez ostatnie lata czułam się trochę zagubiona z własnymi ambicjami, oczekiwaniami wobec świata i bliskich mi osób, z presją społeczną. Słuchałam ludzi, którzy chcieli jak najlepiej doradzić w tym gdzie mam żyć, z kim i jak, czym się zajmować, mówili w czym widzieli by mnie najbardziej. Robili i robią to z życzliwości, o tym jestem przekonana.
Od podróży do Australii staram się poukładać, kawałek po kawałku. Odpowiedzieć na pytanie jak JA chcę żyć? Czym JA chcę się zajmować? Z kim JA chcę spędzać czas (jakich ludzi pragnę mieć koło siebie, jakiego partnera szukam)?
To proces. Małymi krokami codziennie odpowiadam sobie na te wszystkie pytania 🙂 Idzie mi coraz lepiej. Wiem już, że Śląsk to na teraz moje miejsce, w którym chcę żyć, mieszkać i tworzyć. To mój dom, mój świat i moi ludzie. Wiem, że nie nadaje się do pracy w finansach, analizach, chcę pracować z ludźmi i dla ludzi tworząc między innymi Oazę Szczęścia. Pomału znajduje odpowiedź również na to jakie cechy u ludzi najbardziej cenie i co w mężczyźnie jest dla mnie najważniejsze.
Długo obwiniałam ten zły Wszechświat o to, że nie dał mi jeszcze kogoś z kim mogę tworzyć związek, w przyszłości rodzinę. A jak mi dał to schrzaniłam to, nie byłam gotowa na taką miłość i lojalność wobec siebie. Sercowe sprawy to była wieczna frustracja.
Mówiłam: „ to niesprawiedliwe, jestem kurwa dobrą osobą, jakieś france mają faceta za facetem a ja sama”, „Boże jeżeli istniejesz to mówię Ci, że to nie jest fair”, „One są piękne i szczupłe, ja z potencjałem, ale trochę większa- to dlatego?” Paskudne to życie…
Świat daje nam to, na co jesteśmy gotowi, a ja na miłość od lat nie byłam. Jak można dać komuś bezpieczeństwo, wsparcie i miłość jeśli sama codziennie bije się z nielubieniem siebie i Świata? To nie jest energia, która przyciąga 😉
Z radością mogę powiedzieć, że codziennie bardziej zakochuje się w sobie i swoim życiu. To nie jest egoizm. To fundament, na którym dalej można budować wielkie rzeczy. O tym jestem przekonana.
Pomyślcie przez weekend czy Wy żyjecie w zgodzie z samym sobą? Czy się lubicie? A może macie inne wizje dotyczące własnej osoby? Czy znajdzie się coś do przepracowania? Naprawdę warto!
W te mrozy otulcie się kocem, z kubkiem dobrej herbaty i pomyślcie o tym 🙂
Na koniec całość utworu Natalii 😉
Szczęśliwiej!
Paulina Erbel
Bardzo mądre słowa! Chyba muszę się umówić na herbatę… ze samą sobą 🙂 dziękuję za przypomnienie!
Szczęściolog
Dziękuje Paulina:) czasem takie spotkanie jest potrzebna nam wszystkim. Apropos herbaty, to jakbyś była w okolicach Katowic dawaj znać koniecznie ❤️
Maibleiwu
Piękne!!! Ten etap już za mną… Mnie pomogła podróż, a dokładniej to kim się podczas niej stałam. We wrześniu miną dwa lata od mojego powrotu i wszystko idzie w dobrym kierunku 🙂 Trzymam za Ciebie mocno kciuki! :*
Szczęściolog
Podróże pomagają to prawda 😉 Ja teraz chce się pouczyć funkcjonować dobrze w normalności, a nie tylko otoczona pięknymi krajobrazami! Cudnie tam macie <3