Cześć! Witam Was w Nowym Roku! Chciałam Wam coś napisać, bo kurka brakuje mi tego strasznie 😉 Elementu kreatywnego i dzielenia się doświadczeniami 🙂 Aby tradycji stało się zadość będą życzonka! Przede wszystkim życzę Wam zdrowia fizycznego i psychicznego bo bez tego serio nie ma niiic! Ja przekonałam się o tym dotkliwie w tamtym roku i teraz już wiem, że to „zdrowia” klepane przez mamę i babkę we wszystkich życzeniach nie jest wyssane z d…

Bądźcie w tym 2020 roku otoczeni ludźmi, na których możecie liczyć w doli i niedoli, którzy są Waszą motywacją i inspiracją, ja takich mam i jestem za to niesamowicie wdzięczna. Żyjcie tak jak lubicie! Na miłość boską jesteśmy już starzy i nie musimy przejmować się tym, co radzi nam jakaś ciotka czy daleka kuzynka. Możemy realizować się i żyć poza schematem jeśli mamy na to ochotę i stworzymy sobie do tego możliwości. Przykładowo jeśli chcecie pojechać na pół roku do Ameryki Południowej i macie plan jak później wrócić na rynek pracy, to zróbcie to:) Jeśli chcecie zmienić zawód na taki, który da Wam możliwość pracy zdalnej to droga wolna. Mamy XXI wiek 🙂

Ja radziłabym przeprowadzać takie zmiany małymi krokami, żeby zadbać w tym o swój komfort finansowy i psychiczny. Nie ma co nadmiernie się stresować, to może źle się skończyć.

Sytuacja odwrotna. Pracujecie w korpo, jest tam Wam bezpiecznie i dobrze, zespół jest fajowy, bo z tego co słyszałam w dużych firmach też się takie zdarzają. Podczas świątecznych rozmów ciotka bizneswoman powtarza jak mantrę, że stać Was na więcej, że te korporacje to wysysają i kiedy wreszcie założycie własną firmę. Dostajecie rozdwojenia jaźni. W którą stronę iść? Ja Wam nie powiem, nie doradzę. Mogę tylko dać Wam do rozważenia taką myśl. Nie każdy nadaje się na przedsiębiorcę. To wymaga świetnej organizacji, kreatywności, kompetencji dotyczących analizowania i finansów, umiejętności zarządzania sobą i pracownikami. A to wciąż mało! Trzeba odnaleźć równowagę między życiem zawodowym a prywatnym. Jeżeli tej równowagi się nie nauczysz, to biznes wchłonie Cię jak ocean, przeciora i możesz tą przygodę zakończyć będąc nieźle poturbowanym jak ja.

Znacie mnie i wiecie, że na co dzień z pyszczka nie schodzi mi uśmiech. Nie chcę kończyć tych noworocznych życzeń taką smutną przestrogą. Chcę raczej powiedzieć, że warto kroczyć przez życie swoim własnym tempem. Nie każdy przed 30 musi być super biznesmanem/ bizneswoman, może kiedyś przyjdzie na to czas, a może nie. Ja miałam wielkie ambicje. Wszystko szybko, dużo, na raz. I po co? Ciesze się, że druga połowa 2019 była stabilna. Skoncentrowałam się raczej na domu, Ukochanym, zwierzakach i pichceniu. I co? Nie stałam się nagle tą źle odbieraną w naszych nowoczesnych czasach kurą domową 😉 Raczej babką, której serce napełnia się największą miłością w domu i wśród przyjaciół 🙂

Jestem wdzięczna, że w 2019 znowu tyle się o sobie nauczyłam i dzięki solidnej pracy z terapeutą jestem trochę inną Olą niż przez te ostatnie lata 🙂 Zachęcam Was do tego samego w tym 2020. Ten proces daje siłę!